Czasy zimnej wojny! Pomóż obalić rządy Złego Władcy!
Miejsce, gdzie przebywają buntownicy, przestępny, zabójcy i inni. Ci którzy sprzeciwili się Melfiorowi (Królowi Ciemności). Tylko niektórzy tam zostają do końca życia. Inni zaś idą na stryczek lub na przymusowe roboty.
Offline
Kolejny dzień. Kolejny skromny posiłek. Kolejne tortury. Tylko sen przynosił ukojenie dla ciała i umysłu. Dawno już przestał wierzyć, że to się kiedykolwiek skończy. Chociaż ostatnio metody jakimi go torturowano stały się bardziej brutalne, może więc jeżeli uda się zdenerwować oprawcę wystarczająco mocno ten skróci jego cierpienia. Czas jaki tutaj spędził wydawał mu się być wiecznością. Stracił rachubę...
Ivenir leżał na zgniłej słomie w kącie celi, wspominając dni pełne radości, zabaw, nauki i czystego powietrza. To było tak dawno temu.
Offline
Użytkownik
* strażnik zauważa jakieś dziwne zachowanie światła ze świecy lecz tym samym momencie coś przestrzeliwuje mu głowę *
Offline
Smoczyca leciała na wpół rozłożonych skrzydłach korytarzem, zabijając każdego kto się napatoczył szybką wiązką szkarłatnych promieni. Zatrzymała się przy jednym z martwych, wyrwała zębiskami jego łapę i wgryzła się do szpiku. Metoda pozyskiwania informacji z tkanek stworzeń była dla niej nowa, musiała porządnie się skupić co przyszło jej w obecnym stanie z łatwością. Była całkowicie skoncentrowana na celu. " Gdzie on jest?!"
Odpowiedź przyszła błyskawicznie. Wypluła resztkę ciała i rozwaliła najbliższą ścianę. A później następną. I jeszcze jedną. Uwolniła tym samym kilku więźniów, ci byli jednak zbyt przerażeni aby cokolwiek powiedzieć. W końcu ostatnie kamienie rozsypały się w proch.
Stała nad nim, wydawała się mu być najwspanialszym stworzeniem jakie kiedykolwiek widział. Stali tak przez dłuższą chwilę wpatrując się w siebie nawzajem. Mistrz i jego uczennica.
Offline
Użytkownik
* żołnierze wyłączyli infiltrację *
- Dobra. Teraz trzeba stąd uciec. *jeden z żołnierzy zostaje przebity ostrzem plazmowym* Kontakt. Zaczynają strzelać w przestrzeń.
Offline
Zanderia bez słowa podeszła do swojego mistrza i pomogła mu się podnieść. Na jego ciele widać było mnóstwo ran, krwi, powyrywanych łusek, błony lotne były potwornie poszarpane, nie mógł latać. Przekazała mu nieco energii, podparła ramieniem. Powoli skierowali się do wyjścia. Jeszcze kilku przybyłych strażników zakończyło swoje życie zostając przestrzelonymi przez skumulowaną wiązkę mocy.
Offline
Użytkownik
Tajemniczy zabójca: A wy gdzie się wybieracie. *celuje w Zand*
- Gdzie on jest? *słychać odgłos łamania się kości*
- Gans. Nie. *strzela w miejsce gdzie przed chwilą stał Gans*
Offline
Tajemniczy zabójca został natychmiast zaatakowany przez umysł smoczycy, niesamowicie gwałtownie, zapętliła odbierane przez jego układ nerwowy ( bądź coś na jego wzór) bodźce tak, że bez przerwy wydawało mu się, że przeżywa tą samą chwilę. Przyspieszyli nieco, magiczka zniwelowała wszelkie odgłosy przez nich wydawane.
Offline
Użytkownik
- To go na długo nie powstrzyma. *zwiadowca zostaje rozszarpany*
- Włączyć tryb maskujący i uciekać. JUŻ. *wszyscy stają się niewidzialni i uciekają*
- Wy też lepiej uciekajcie. To co mu zrobiłaś przestało działa... *kula plazmy przeszywa mu na wylot głowę*
Offline
Smoczyca stale zachowywała koncentrację. Teraz nie może się wszystko zawalić. Przecież dawała sobie już radę w trudniejszych sytuacjach. Wzniosła wokół siebie i starszego smoka bardzo silne bariery, nic nie miało prawa się przez nie przedostać. Z mistrzem na ramieniu nie było wygodnie jej się poruszać, uniosła go zaklęciem lewitacji i wiodła za sobą lecąc w kierunku wyjścia, świeżego powietrza, otwartej przestrzeni...
Offline
Użytkownik
* kolejnych dwóch żołnierzy zostaje rozszarpanych a reszta czyli 3 wybiega na plac główny *
Offline