Czasy zimnej wojny! Pomóż obalić rządy Złego Władcy!
Użytkownik
Już prawie jestem * myśli Indir *. Jeszcze tylko kawałek i bę... *mdleje i zaczyna się wykrwawiać*
Offline
Po wielu wyczerpujących dniach podróży Zanderia stanęła u bram miasta. " Nie ma co szukać wiatru w polu. W mieście na pewno znajdę więcej informacji na temat podpalaczy." Powęszyła chwilę. Coś jej nie pasowało. Spojrzała na bruk... W wielu miejscach pokrywały go gęsto ślady krwi tworząc czerwoną ścieżkę. Łuski zjeżyły się jej na grzbiecie. Ostrożnie podążyła za krwawym śladem. Szkarłatne krople upadały coraz częściej, aż w końcu przekształciły się w jedną wielką kałużę... w której leżał smok. Niewiele myśląc podeszła do niego i zaczęła zasklepiać jego rany magią uzdrowicielską.
"Głupia"- pomyślała " To może być jeden z tych, którzy podpalili twój dom..." Kontynuowała jednak pracę do momentu, w którym uznała, że obrażenia nie zagrażają życiu nieznajomego. Oparła się o pobliski mur i czekała na jego ocknięcie...
Ostatnio edytowany przez Virllanda (2013-05-02 09:52:45)
Offline
Użytkownik
*ocyka się*
-co się stało... gdzie ja jestem?
Offline
- Jesteś w pobliżu bram miasta, o ile się orientuję Miasta Chaosu. Spokojnie, nic ci nie grozi... chociaż to zależy w jaki sposób odpowiesz na moje pytania.- niewyczuwalnie stworzyła wokół nieznajomego delikatne pole siłowe- Co wiesz o podpaleniu wieży w Górach Burych?- zapytała zimnym tonem. Wysłała w pobliże smoka wiązkę swojej świadomości, aby wyczuwać wszystkie zmiany w temperaturze ciała i ciśnieniu jego krwi. Będzie mogła sprawdzić czy mówi prawdę...
Ostatnio edytowany przez Virllanda (2013-05-02 14:09:21)
Offline
Użytkownik
-Szczerze powiedziawszy to nie wiem co się stało. Lecz wiem że na łąkach powinien być ranny smok. Chce się na nim zemścić. Zabił mi rodzinę. *zaczyna słabnąć*
Offline
Zanderia lekko wykrzywiła minę. Nieznajomy mówił prawdę. Ale nie uda jej się go do końca przepytać jeżeli znowu zemdleje.
- W tym stanie na nikim się nie zemścisz. Musisz odpocząć, dopiero wtedy wszcząć jakiekolwiek działania. Nie obchodzi mnie, kto ci zalazł za skórę a kto nie. Możesz wstać?
Offline
Użytkownik
*wstaje*
-raczej mogę. *zmienia kolor* Ciągle to potrafię. *wraca do poprzedniego koloru*
Offline
Nie zdradzając zdziwienia wpatrywała się w smoka. " Kamuflaż, czy może coś innego?" przemknęło jej przez myśl.
- To znajdziemy dla siebie jakieś kwatery? Chyba zostanę w tym mieście dłużej, a ty też powinieneś odpocząć.
Offline
Użytkownik
-Dzięki za pomoc. Właśnie. Zapomniałem się przedstawić. Jestem Indir. A ty?
Offline
- Zanderia. - zdjęła pole siłowe z Indira i ruszyła w górę ulicy- Jestem tu po raz pierwszy. Na ogół w tej krainie. Poszukuję... - chciała powiedzieć o podpalaczach, ale ugryzła się w język. Może lepiej nie ujawniać wszystkiego na samym początku? Mówił o jakiejś zemście...- nowych artefaktów do kolekcji. Chcę się tu zatrzymać na kilka dni. A tobie co się stało? Gdybym cię nie załatała byłoby z tobą krucho.
Ostatnio edytowany przez Virllanda (2013-05-02 14:40:32)
Offline
Użytkownik
- Zaatakował mnie smok który po prostu chce mnie zabić. Nie wiem czemu. Właśnie on ścigał mnie z jakąś grupą przez ostatnie 7 lat. Wiem tylko że ktoś chciał zabić cały mój klan. Na moich oczach zamordowano 38 smoków. * łza leci z oka*
Offline
- Przykro mi z powodu twojej straty. Może jeżeli popytasz nieco w mieście, to dowiesz się kim jest ten smok. A teraz chodźmy poszukać schronienia.- powiedziała i zagłębiła się w kręte uliczki miasta.
//przechodzi do ulic mieszkalnych miasta Chaosu//
Offline