Czasy zimnej wojny! Pomóż obalić rządy Złego Władcy!
Miejsce, gdzie mieszkał Burmistrz z jego żoną i dwoma synami.
***
Gono przybył do Ratusza zmęczony. Spojrzał na posąg burmistrza i westchnął. Wszedł ze smokami do salonu, gdzie mieli wstęp tylko Gono i jego zmarli rodzice oraz brat. Usiadł na sofie.
Smoki położyły Amirę na kanapie i wyszły z pomieszczenia.
Offline
*Byłem cały czas za Gonem. Wcześniej obserwowałem posąg burmistrza, gdzie on może się podziewać? Czy on w ogóle jeszcze żyje? Nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie, ale nie teraz na to czas - muszę porozmawiać z Gonem. Stałem tuż niedaleko sofy, na którym on siedział.*
Offline
G: Więc... Pupilki Melfiora was zaatakowali, tak? - Spojrzał na Sheza.
A: W sumie... Oni mnie ścigali... - Powiedziała cicho smoczyca patrząc na Gona.
G: Gonili? - Spojrzał na Amirę. - Niby czemu?
A: B.. Bo... Nie wiem... - Spuściła głowę i skuliła się.
Offline
- Melfior chce wymordować wszystkich, którzy mu się sprzeciwią. Nie mam pojęcia jednak, dlaczego akurat ją ścigali. Jemu się chyba nudzi i chce zabijać teraz bez powodów.
*Odparłem w ich stronę. Nastały ciężkie czasy, szczególnie dla mnie. Tak bardzo chciałem na nim zemsty, on wymordował całą moją rodzinę. Nie miałem już nikogo bliskiego...*
Ostatnio edytowany przez Shez (2013-04-30 11:52:18)
Offline
A: No chyba... - Powiedziała cicho i schowała głowę w ramionach.
G: Hm... To dziwne... - Zamyślił się i spojrzał na wiszący obraz. - Nie wiem... Albo ma powód albo chce się jakoś zabawić...
Offline
G: Dużą... Bardzo.. Dużą... - Westchnął. - Będzie trochę ciężko zebrać liczną Armię.... Ale dobrze, że znalazłem kolejnych, którzy będą chcieli pomóc... - Powiedział po chwili. - O ile chcecie pomóc... - Dodał.
A: Mogę pomóc, ale w boju jestem słaba... - Pisnęła.
G: Hm... - Spojrzał na nią.
Offline
G: Świetnie! - Wstał. - Przyda nam się każda pomoc... Naszym aktualnym celem jest pomoc Podziemnemu Miastu się wyswobodzić spod władzy Melfiora, jednak nie jest tak łatwo... - Rozejrzał się. - Chcecie coś do picia? - Zapytał po chwili.
A: Nie, dzięki! - Spojrzała na niego ukradkiem.
Offline
G: Więc.. Jak mówiłem przyda się nam każda pomoc... Jednak na razie mamy tylko Armię Smoków Chaosu i małą grupę Smoków z innych ras... - Powiedział. - Każda pomoc się przydaje... Cieszę się, że chcecie pomóc... - Usmiechnął się.
A: Ja raczej... Nie wiem... Jak pomóc... - Powiedziała cicho.
G: No cóż... Przecież możesz przejść szkolenie, moja droga albo się opiekować smoczętami... - Spojrzał na smoczycę.
A: To ja wolę już się zająć smoczętami... - Jęknęła.
Offline